SUPLEMENTY - TAK, ALE NATURALNE !!!
Trudno oprzeć się wrażeniu, że powszechnie znana dewiza Hipokratesa po pierwsze nie szkodzić, jest przez współczesną medycyną totalnie lekceważona. Dzisiejszy Świat kieruje się bezwzględnymi prawami, z których najważniejsze okazuje się kryterium zysku. Niestety, tendencja ta nie ominęła sfery leczenia, co więcej - do reszty ją zdominowała.
Jesteśmy codziennie bombardowani informacjami których częstotliwość oraz cel sprowadza się do 1-go: sprzedania za wszelką cenę oferowanego towaru, nie zależne od tego, czy jest on dobry jakościowo, czy będzie nam służył i czy naprawdę pomoże w powrocie do zdrowia. Nie zorientowany, zagoniony, cierpiący na chroniczny brak czasu człowiek ślepo wieży w to co mu się wmawia, stosuje się do zaleceń lekarzy, wydaje ciężko zapracowane pieniądze idalej choruje.
Przekazywane w reklamach informacje dotyczące rewelacyjnego rzekomo działania zalecanych preparatów przedstawione są wybitnie JEDNOKIERUNKOWO i ograniczają się do zachwalania ich „cudownego” wpływu na nasz stan zdrowia. Nie mówi się natomiast o nie pożądanych czy też szkodliwych skutkach zażywania farmaceutyków.
Obecnie diagnozowane okazuje się często niewłaściwe, za mało dociekliwe i nie pozwala na znalezienie przyczyny choroby. Ludzki organizm należy bowiem postrzegać jako całość, a nie koncentrować się na pojedynczych organach lub bolącym miejscu.
W ostatnich 20 latach pojawiło się wiele nowych jednostek chorobowych, a niektóre z nich, takie jak: choroba Parkinsona, Alzheimera, SM, cukrzyca, alergia, nowotwory rozwijają się w tempie zastraszającym. Pacjentów ciągle przybywa, a jednocześnie postępuje degradacja środowiska naturalnego.
Biorąc pod uwagę spożywane przez nas jałowy pokarm, zawierający bardzo dużo szkodliwych dodatków chemicznych (np. E 621 i wiele innych ozdobnych na opakowaniu symbolem E), i tak dobrze, że w ogóle jeszcze funkcjonujemy. Ale jaka jest jakość naszego życia, gdy czujemy się coraz bardziej słabi, podatni na choroby i zaczynają nas dręczyć alergie? Co możemy zrobić, aby to zmienić, pomóc samemu sobie?
Jako farmaceutce trudno mi zaakceptować taką tendencję, gdyż dla mnie reguła PRIMUM NON NOCERE to niepodważalna zasada, którą musi się kierować każdy, kto związany jest z medycyna bądź farmacją.
Aby zwiększyć sprzedaż różnych specyfików, wpaja się społeczeństwu pewne przekonania dotyczące np. generalnej szkodliwości suplementacji czy konieczności picia mleka.
Tymczasem suplementacja suplementacji nierówna. Ta naturalna z całą pewnością służy zdrowiu i sprzyja zapobieganiu chorób, m.in. poprzez mądrą, zdrowa dietę. Niestety jednocześnie oferuje się olbrzymią ilość witamin syntetycznych, które me tylko nie pomagają, lecz nam szkodzą, zaostrzają objawy niektórych chorób i są traktowane przez organizm jako nieprzyswajalny oraz nierozpoznawalny związek chemiczny.
Dzieje się tak dlatego, ponieważ organizmu nie można oszukać. Jest on perfekcyjny, a przebiegające w min procesy chemiczne wymagają stosowania wyłączanie naturalnych witamin. Jeśli ich nie dostarczymy, ucierpi na tym nasz metabolizm i zaostrza się symptomy niektórych chorób, nie mówiąc o obciążeniu wątroby.
Taką ,,królową witamin" jest witamina C, która bierze udział w ponad 4 tysiącach reakcji chemicznych w naszym organizmie. Jej rola nie polega jednak tylko na zwiększaniu od pomości. Działa ona bo wiem wielostronnie i oprócz wzmacniania systemu immunologicznego służy ochronie przed wolnymi rodnikami, jak też uczestniczy w syntezie kolagenu i jego regeneracji jako najważniejszego składnika tkanki łącznej. Witamina C działa również jako środek przeciwalergiczny (zmniejsza poziom histaminy), wpływa na resorbcję żelaza, chroni cholesterol przed procesami aksydacji, odtruwa organizm w przypadku metali ciężkich, wspomaga procesy detoksykacji w wątrobie, zapobiega rozkładowi witaminy E i stabilizuje jej formę, usuwa ze ścian naczyń krwionośnych złogi substancji, usprawnia przepływ krwi, hamuje tworzenie się siniaków, krwawień z dziąseł, a w końcu przyczynia się do syntezy ważnych hormonów, takich jak: adrenalina, serotonina, noradrenalina i hormony tarczycy. Obniża - dalej - ciśnienie krwi, wzmacnia dziąsła i zęby, unieszkodliwia bakterie wywołujące próchnicę, zabezpiecza organizm przed wylewem krwi do mózgu, zwłaszcza w tzw. grupach ryzyka (alkoholicy, palacze), sprzyja stabilizacji oraz ochronie błon komórkowych i jadra komórkowego (jesteśmy zbudowani z bilionów komórek), a także hamuje rozprzestrzenianie się komórek nowotworowych.
Rola tego związku w naszym organizmie jest więc zgoła imponująca, a do naturalnych źródeł witaminy C należą: acerola, dzika róża, czarna porzeczka, czerwona papryka, brukselka, zielona papryka, kalafior, szpinak, truskawki, czerwona kapusta, cytryny, pomarańcze, pomidory. To właśnie z nich pozyskuje się witaminę C zawarta w tabletkach naturalnej suplementacji. Pamiętajmy też, że owoce cytrusowe w porównaniu z acerola, czarna porzeczka czy dzika róża zawierają mate ilości tej cudownej witaminy. Warto wiec docenić rodzime warzywa i owoce, które rosną w naszej strefie klimatycznej i nie wymagają długiego transportu oraz przechowywania.
Natomiast syntetyczna witamina C, tak jak każdy produkt tego rodzaju, jest tworem sztucznym i nie posiada walorów, które charakteryzują witaminę C pochodzenia roślinnego.
Przede wszystkim nie wzmacnia od pomości immunologicznej i me ułatwia procesu zdrowienia. Co więcej, np. w przypadku reumatyzmu ewidentnie zaostrza przebieg choroby i utrudnia leczenie. Przedawkowanie syntetycznej witaminy C zwiększa krzepliwość krwi, prowadzać do tworzenia zakrzepów i przyczynia się do powstawania kamieni nerkowych i w pęcherzu moczowym.
Syntetyczna witamina C niszczy witaminę B2 (ryboflawina), zaburza proces wytwarzania insuliny (wpływ na powstawanie cukrzycy), zwiększa zawartość cukru w moczu i we krwi. Oprócz tego źle oddziałuje na śluzówkę żołądka i jelit, doprowadzając do zgagi, mdłości, wymiotów i biegunki.
Przyjmowanie w dużych dawkach syntetycznej witaminy C zwiększa zmęczenie mięśni poprzez zwalnianie impulsów nerwowo-mięśniowych oraz zaburza reakcje wzrokowe i ruchowe. Zakwasza także organizm, co jest przyczyna bardzo wielu dysfunkcji, począwszy od chorób metabolicznych, a na chorobach z autoimmunoagresji kończąc.
Poprzez właściwa, naturalną suplementacje i konfluentne terapie witaminowe można zapobiegać, leczyć oraz łagodzić objawy wielu chorób. Witaminy naturalne nie maja, bowiem szkodowych działań ubocznych, i nieprawda jest, że można się nimi zatruć, wbrew temu, co celowo wmawia się czytelnikom w wielu tendencyjnych publikacjach prasowych.
Przemysł farmaceutyczny traktuje preparaty witaminowe, jako ogromne zagrożenie dla swoich interesów, gdyż nie można zarobić na nich tak ogromnych pieniędzy, jak na lekach chemicznych, opatentowanych i przepisywanych na różne - prawdziwe oraz wymyślone - choroby (tzw. choroby na sprzedaż).
Oczywiście za preparat o dobrej jakości trzeba zapłacić więcej i witaminy pochodzenia naturalnego zawsze kosztują drożej niż związki syntetyczne. Wpływ na to ma dobór odpowiednich surowców rośinnych (które spełniają odpowiednie kryteria) oraz proces ich wyodrębniania umożliwiający ochronę struktury witamin naturalnych i towarzyszących im substancji.
Dla tego warto stosować preparaty witaminowe znanych i sprawdzonych firm, pracujących w oparciu o udowodnione najnowszymi badaniami technologie i stosujących rzetelną kontrolę jakości.
Od redakcji: Beata Peszko jest autorka książek:
Powrót do życia, czyli o stwardnieniu rozsianym i chorobach nowotworowych inaczej, Stwardnienie rozsiane. Jak odnalazłam nadzieje i drogę ku zdrowiu Witaminy: Moj sposób na zdrowie. (Terapie witaminowe. Unikalne dawkowanie. Koncept Medycyny Komórkowej wg dr M. Ratha). Wszystkie te pozycje są dostępne w Księgarni NŚ gdzie można również nabyć naturalne witaminy. Warto dodać, że dzięki naturalnym terapiom, opisywanym w sygnalizowanych edycjach, Beata Peszko zdotata powstrzymać u siebie rozwój poważnej choroby. Od tego też czasu dzieli się swoimi doświadczeniami z innymi.